sobota, 29 czerwca 2013

She.


Czyli teraz pora na mnie. Mój pierwszy post nie będzie o mnie. Tylko o jednej z najważniejszych osób w moim życiu. Post – motywator.
Kim Ona jest? Młodą, dwudziestoletnią kobietą. Fantastyczną, inteligentną, zabawną i piękną. Moją najlepszą przyjaciółką. Od dwudziestu lat. Znosi moje fanaberie, rozumie lepiej niż ktokolwiek inny na tym świecie. Moją „soulmate” (w języku polskim nie ma na to chyba określenia).
Zawsze była i jest wtedy, kiedy mam dołek i musi mnie z niego wyciągnąć. A było tych dołków swego czasu wiele. Była ze mną, gdy miałam strasznie złamane serce, wspierała i co najważniejsze, nie krytykowała. Mimo, że powinna, oj powinna. Popełniałam błędy, a Ona potem korespondencyjnie ‘wycierała mi łzy’. Bo naszą przyjaźń zawsze dzieliły kilometry. Teraz, mimo, że jest tysiąc kilometrów ode mnie, mam wrażenie, że jest jeszcze bliższa. Potrafimy przegadać cały dzień, zasypiając z telefonem przy głowie.
I właśnie teraz to Ona potrzebuje mojego wsparcia, mojego ramienia do wypłakania. Muszę ją zmotywować, dać Jej wiarę, że te czarne chmury miną, że będzie dobrze. Ja wiem, że będzie, Ona musi w to uwierzyć.
Dziś, kiedy wszystko jest złe, kiedy nie jest tak, jak sobie wymarzyła, musi wierzyć, że życie szykuje dla Niej coś wielkiego. To nadejdzie, w najmniej oczekiwanym momencie. Tylko musi wierzyć. Marzenia same się nie spełnią, trzeba im trochę pomóc 
Ja mam dziś prawie 25 lat, mogę powiedzieć, że w końcu się akceptuję, mimo wad (zewnętrznych mankamentów i wewnętrznych :)).  W końcu wstaję rano, patrzę w lustro i widzę piękną kobietę, uśmiecham się do siebie i nie myślę „tu masz za dużo, a tu za mało”. Polubiłam siebie. Zajęło mi to trochę, ale w końcu zrozumiałam, że nie ma ludzi idealnych, ze żadna kobieta nie jest w pełni z siebie zadowolona. Cóż za błąd. Każda z nas jest jedyna w swoim rodzaju i dlatego właśnie jesteśmy wspaniałe. Żaden facet czy dodatkowy kilogram tu i ówdzie tego nie zmieni.
Moja kochana Przyjaciółko, musisz w końcu uwierzyć w siebie. Zacznij stawiać Siebie na pierwszym miejscu, polub się. Kiedy to się stanie zobaczysz, że życie jest piękne.
A życie mamy tylko jedno, nie ma sensu marnować go na smutki.
Ja będę zawsze przy Tobie, bez względu na wszystko. I żadne kilometry, faceci, problemy tego nie zmienią.
Jesteś moją siostrą, rodziną, wszystkim co mam.  Dla mnie jesteś najpiękniejsza na świecie, najmądrzejsza, teraz czas, żebyś Ty to zobaczyła. Majks, przyjmujesz wyzwanie? 

sobota, 8 czerwca 2013

Leworęcznie po raz pierwszy!

Jestem beznadziejna w pisaniu pierwszych postów. Bo o czym napisać? 
"Cześć nazywam sie Maja i mam nieposkromioną chęć uzewnętrzniania sie na wszelkiego rodzaju blogach." ?? Nie, tak zacząć nie mogę. Aczkolwiek to prawda :)  
Nie lubię kategorii blogów "lifestyle". A mimo wszystko jakimś cudem stałam się współautorką jednego z nich. Bo myślę właśnie, ze nasz blog będzie zahaczał o każdą dziedziną życia i niestety będzie to na początku przypominało chaos. Ale przecież cały świat powstał z wielkiego wybuchu i chaosu wiec myślę, że nam też uda się stworzyć coś na miarę małego świata w sieci. I liczę na to, że z czasem w miarę uporządkujemy ten swój świat.





Ten post jest tylko o mnie i z mojego widzenia. Obie z Suzi jesteśmy osobnymi individuum (tak różnymi, że czasem nas to aż zaskakuje) i z tego powodu każda z nas będzie prawić i szerzyć swoje mądrości. Jednym słowem Zuzi sama się przedstawi i ujawni tyle ile chce o sobie i idei tego bloga z jej punktu widzenia. I liczę na to, że zrobi to niebawem. :)

Najtrudniej ponoć jest zacząć. Ja już przeszłam przez tą mękę, a teraz pora na Suzi.
Suzi, akceptujesz wyzwanie? 


Ps: Ja piekę, Suzi nie ma piekarnika. Jak to mogłoby w ogóle sie nie udać?? :)